Witam Was moi drodzy i przepraszam za milczenie czyli nieobecność na blogu, ale życie samo życie i czasami boleśnie weryfikuje nasze plany. No cóż zachorowała nasza Marylka i mamy z kotkiem troszeczkę "zachodu" jak to mówią. Trwa walka z chorobą już trzeci tydzień,