sobota, 14 stycznia 2012

Co z tą kocimiętką?

Witajcie a dzisiaj opowiem o mięcie lub jak kto woli  o tym, że kot czuje miętę lub po prostu -dlaczego kocimiętka?


 A wszystko zaczęło się od tego, że nasza Maryla- czytaj kot,  zaczął dorastać  i "powiększać swoje terytorium"- a to drapał wszystkie meble, a to posikiwał. Więc my z córką jako hi,hi  "rasowe" znawczynie kotów- wybrałyśmy się do "zoologika" po coś na "odstraszanie kotów". Nie chciałyśmy aby niszczył meble oraz podłogi. Hi,hi niestety jednego i drugiego nie dało się uniknąć, nim opanowałyśmy wychowanie naszego kocurka. Wracają do "zoologika"- to ta Pani w sklepie,  jakże bardzo była nie w temacie!!!!!!!- mówi "wiecie Panie mam kocimiętkę klienci mówią  że to odstrasza koty." Kocimiętka została zakupiona, spryskane kąty, meble i efekt- o meble kocurek zaczął się łasić ale w zwiększonej częstotliwości sikać po pokojach. Och TY co tu robić, internet- czytam o zgrozo....., - co tak kobieta nam sprzedała- i oczywiście wielkie mycie i pranie. Mimo to- sprzątanie nie wiele pomogło,zapach został i kot z radością "robił swoje". Już miał pójść do adopcji- ale szkoda go nam jednak było oddać- tyle poświęciliśmy dla niego, a to taki "niegrzeczniuch". No cóż trwało to dość długo a w między czasie - szukałyśmy antidotum. Same próbowałyśmy różnych sztuczek.
 Dzisiaj nasz kocurek piję miętę ze spodeczka i kiedy moja córka odstawi kubek z herbatką miętową - wskakuje na szafkę i tak sympatycznie moczy łapkę i oblizuje- to jest takie słodkie-

jednak matka Natura wie co robi.!!!!
Teraz po zdobytych doświadczaniem mogę powiedzieć;
Pamiętajcie;
-  zawsze miejsce które "naznaczył"  kot przecierajcie woda z octem (2 łyżki octu + szklanka wody), miejsce to należny przecierać kilkakrotnie i co jakiś czas- kot tego zapachu nie znosi.

- nasz drugi sposób to cytrusy, nacieramy miejsca tapicerowane skórkami z cytrusów, ale na naszego kocurka cytryna nie działa, za to świetna jest skórka mandarynki i czy też pomarańczy.  Kot wówczas ucieka na odległość a jeżeli czuje na dłoniach nie da się przytulić i pogłaskać.
- jeszcze jednym sposobem jest woda w spryskiwaczu, nie chodzi o to że kot boi się wody (nasz się nie boi) ale chodzi o element zaskoczenia czyli odwrócenia uwagi, najlepiej spryskać nosek kota- hi,hi  jeśli  "się trafi."


Kocimiętka (Nepeta L.) – rodzaj roślin z rodziny jasnotowatych. Rodzaj obejmuje ponad 200 gatunków pochodzących z umiarkowanych stref Europy i Azji oraz gór Afryki[2] . Szczególna różnorodność gatunków występuje w rejonie śródziemnomorskim i na wschód aż do Chin. Niektóre gatunki rozpowszechniły się na nowych obszarach, w tym zawędrowały do Ameryki Północnej. Gatunkiem typowym jest Nepeta cataria L.[3]. W Polsce, rośnie dziko przy rowach lub ogrodzeniach oraz na polach. Jest hodowana jako krzew ozdobny- tyle Wikipedia.

Składnikiem, który działa na kotowate, jest nepetalakton, jeden z olejków eterycznych zawartych przede wszystkim w liściach miętki. Kot, który ma kontakt z kocimiętką, wpada w swoisty trans: będzie się tarzał, ocierał, drapał, ale też lizał i gryzł dostępne mu listki rośliny. Takie uniesienie, porównywalne tylko z podnieceniem kocurów na widok kotki w rui, może trwać nawet 15 minut!  Co ciekawsze, na kocimiętkę wrażliwe są również dzikie duże koty - lwy i leopardy. Tajemnicza właściwość niedużej roślinki zmienia te groźne drapieżniki w bawiące się wesoło kocięta. Nie wszystkie koty są jednak w równym stopniu podatne na kocimiętkę, ich wrażliwość jest uwarunkowana genetycznie i pewien procent populacji nie wykazuje żadnego zainteresowania tą rośliną. Brak reakcji występuję również u małych kociąt - nasze domowe tygryski zaczynają doceniać kocimiętkę dopiero w trzecim miesiącu życia.

UWAGA!!!!!!
- aby zaznaczyć "kocie miejsca"- należny je spryskiwać właśnie kocimiętką-do kupienia w skepach zoologicznych.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz