sobota, 31 grudnia 2011

Sylwester ze zwierzątkiem

No i masz zaczęło się, mamy Sylwester.!!!!!! Dlaczego tak piszę, otóż mój kot nie znosi petard, sztucznych ogni ani innych bliżej nieznanych wystrzałów. Żal mi stworzonka kiedy się boi -  chowa się w "mysią dziurkę" tzn. czytajcie- za kanapę, pod kanapę, szafa w pokoju, szafa w korytarzu, szafa  w " WC "- hi,hi ta jest jego ulubioną, kiedy się boi lub go coś niepokoi tam się chowa i nawet spłuczka mu nie przeszkadza. Zauważyłam, że jest to spowodowane tym, że tam najmniej dochodzą odgłosy wystrzałów. Siedzi tam biedny skulony i smutny i tylko jego piękne piwne oczy - no ogromne i duże ze strachu i teraz już czarne- widać w szczelince pomiędzy drzwiczkami.  Kiedyś, kiedy nie znałam jego zachowań, próbowałam go wziąć na ręce i przytulić, ale to zły pomysł- przestrzegam bardzo zły- kot boi się tak panicznie, że doznałam "ciężkich obrażeń ciała" w postaci licznych głębokich i bolesnych zadrapań pazurami kota.
  Pamiętajcie nigdy kota nie próbujecie brać na ręce gdy jest przestraszony lub zły!!!!!!
I teraz mój kocur siedzi  w pozycji "czuwania" i czeka na rozwój wydażeń i jeżeli jakaś zabłąkana petarda wystrzeli, otwiera oczy stawia uczy i nadsłuchuje- "czy to już" zabawnie to wygląda, lecz instynktowenie odczuwa zagrożenie.
A ja cóż, wszystkim wielbicielom zwierzątek życzę
SZAMPAŃSKIEJ ZABAWY  I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO 2012 ROKU.

piątek, 30 grudnia 2011

Witam Grono Blogowiczów. Razem z córką a raczej, hm..., trudno określić która z nas (ona jest pełnoprawną właścicielką)-jesteśmy po połowie- hi,hi właścicielkami tego oto zamieszczonego na zdjęciu stworzenia. Chciałybyśmy podzielić się z Wami tym co wiemy o tych fantastycznych zwierzątkach.

Prawda, że cudny. A jaka z nim historia jest związana to ta przeszła, a ta teraźniejsza też niczego sobie. Myślę że z czasem razem z Madzią podzielimy się wieloma historyjkami z życia naszego pupila. Podpowiemy, opowiemy o kotach, ich życiu i zwyczajach a także o kociej duszy!!!!. Tak, tak nasz aniołek, niebożątko które tak smacznie śpi to niezły indywidualista i "bandzior" jak nazwały go moje koleżanki i sąsiadki, hi,hi nie do wiary prawda. Oj nie raz toczymy z nim "boje o ostanie słowo". Ten piękny rudzielec jest kocurem i nosi imię Maryla i jest w wieku 11 lat ludzkich. Do nas trafił kiedy miał około 6 tygodni- Madzia uratowała go od śmierci (ścięcia głowy), była taki malutki, że mieścił się w kobiecej dłoni i na stojąco wchodził pod meble. Moja córka tak była przejęta tym, że chcą go zabić, iż do 2-ej godziny w nocy "czekała na tatusia aby jej pozwolił zatrzymać kotka" Hi,hi nie było łatwo ale o tym następnym razem.
Poniżej kilka artykułów z serii C I E K A W O S T K I ;

Dlaczego kot mruczy?

Mruczenie jest jednym z powodów, dla których kochamy koty. Uwielbiamy je za to, że działa na nas uspokajająco i cieszymy się, gdy kot głośno nas powiadamia o swym zadowoleniu, miłości i poczuciu bezpieczeństwa.



Wiadomo, że mruczenie relaksuje, pociesza, uspokaja, wycisza, sprawia przyjemność oraz poprawia nastrój. Kota? Cóż, kota być może też, choć o to trzeba by zapytać właśnie jego. Ale z pewnością człowieka, do którego mruczenie jest adresowane. Naturalnie o ile w ogóle jest adresowane.

Mruczy kot drapany i głaskany w ulubionym miejscu, zwinięty w kłębek na kolanach, przytulony w łóżku do opiekuna czy do innego kota, senny, najedzony. Ale czasem także chory, ranny, umierający. Bo powodów, jak w przypadku każdego zachowania tego złożonego zwierzaka, może być wiele.

Wszystkie koty, bez względu na wiek, płeć czy rasę, mruczą z taką samą częstotliwością: 25 cyklów na sekundę.

Koty zaczynają mruczeć, kiedy są małymi kociętami i jest to jeden z pierwszych kontaktów werbalnych pomiędzy kociakiem i jego matką, która mruczeniem oznajmia mu, że wchodzi do legowiska, co ma na celu jego uspokojenie. Starsze koty mruczą, gdy jest im dobrze i gdy chcą inne sprowokować do zabawy. Dominujące koty mrucząc informują inne o swych przyjacielskich zamiarach i często w ten sposób zapraszają je do zabawy. Jest to kocie zapewnienie: "Nie uciekaj, zaufaj mi, jestem przyjacielem, nie ugryzę cię tym razem. słowo!". Mruczenie może być także werbalnym środkiem łagodzenia konfliktów. Koty mruczą jednak nie tylko z zadowolenia, lecz także gdy odczuwają ból i są zestresowane. Ma to na celu, przekładając na ludzkie zachowania, podtrzymanie ich morale i przekonanie samego siebie, że wszystko będzie dobrze.

Właśnie mruczeniu koty zawdzięczają swoje zaskakujące zdolności regeneracyjne. Z badań przeprowadzanych przez uczonych wynika, że stałe wibracje o częstotliwości 25 - 125 Hz wspomagają m.in. zrastanie się kości i działają przeciwbólowo. Powiedzenie, że koty zawsze spadają na cztery łapy i mają więcej niż jedno życie nie jest więc do końca sprzeczne z rzeczywistością. One naprawdę potrafią wylizać się nawet po bolesnym upadku z wysokości kilku pięter.

Często melodyjne mruczenie kota pomaga także jego opiekunowi. Mówi się, że zwierzęta te, jak żadne inne, potrafią wyczuć chore miejsce i uśmierzyć ból, a nawet. spowodować całkowite wyleczenie. Nawet, jeśli wy w to nie wierzycie, to musicie przyznać, że mruczenie głaskanego kota sprawia nam, ludziom prawdziwą przyjemność. I jest to jeden z powodów dla którego zwierzęta te mają tak wielu miłośników.

Mruczenie kojarzy nam się głównie z cichymi i czułymi tonami, jakie kot wydaje leżąc na naszych kolanach. Są to tzw. dźwięki gawędziarskie. Warto jednak zauważyć, że gdy nasze pupile są głodne, mruczą znacznie głośniej. Tony te, wydawane również podczas bójek, mają częstotliwość zbliżoną do płaczu dziecka. Dlatego właśnie tak na nas działają. Dokładniej - dźwięki "wzywające" oscylują w granicach 220-520 herców, a płacz dziecka ma zakres 300-600 herców.

Jest jeszcze jeden rodzaj mruczenia. Usłyszeć go można, gdy kot zajmuje się właśnie np. upolowaną zdobyczą. Ten jednak brzmi jak głębokie, gardłowe warczenie i może być swoistym ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy zamierzaliby przeszkodzić zwierzakowi w tym, jakże ważnym dla niego wydarzeniu.


 http://www.publikuj.org/dlaczego_kot_mruczy_15287.html