sobota, 21 stycznia 2012

Strofy z kotkiem!

W zimny, listopadowy ranek
Ty zawitałaś na nasz ganek
biedna i głodna, podrzucona
z brzuszkiem rozdętym w kształt balona
na nosku z szarą koniczynką

i okazałaś się... dziewczynką!
Stanęłaś w domu mego drzwiach
i przedstawiłaś się w słowach:
"Jestem mała kobietka
o-taka, tycia Smerfetka!
biedna, głodna sierota
córka kotki i kota!
Okażcie mi serca troszeczkę
i mleczka nalejcie w miseczkę
a ja, jak przystało panience
za wszystko się wam odwdzięczę
wszyściutkie myszki wyłapię
okocę się... na kanapie
firanki zamienię w puszek
bo jestem kolczasty kłębuszek...
na samym zaś bycia początku
kupę zrobię w każdym kątku"!
Ależ Ty byłaś gadatliwa!
Łowna, pieszczocha i ruchliwa
nikt tak jak Ty ze snu nie zbudził
choćby się nie wiem jak utrudził...
Ty potrafiłaś, wypuszczona
w noc czarną niczym świeża smoła
wrócić w pięć minut z myszką w pyszczku
mrucząca i zadowolona...
Odeszłaś w wieku lat czternastu
śmierć Ci zadałem swoją ręką
uśpiłem, by Ci zaoszczędzić
bólu zmagania z raka męką...
Odeszłaś w pełni dnia, południa
dnia sierpniowego, pamiętnego
kiedy ocean wchłonął kadłub
"Kurska" - okrętu podwodnego.
Śpij snem spokojnym, nieskończonym
moc marzeń sennych niech ci wzlata
Tam, gdzie w Krainie Wiecznych Łowów
schowane wszystkie myszki świata...
Leon Bodnar
 
--#-#-#-

Ozdobnik

Kiedy minęło siedem dni,
gdy wszystko było już gotowe,
Bóg na obłoku przysiadł i
podrapał się w siwą głowę.
Są góry, morza, lasy, rzeki,
są bagna i pustynia,
jest słoń, jest wielbłąd
i jest człowiek, i nawet - zwykła świnia...
Pozornie wszystko jest w porządku,
niczego nie brakuje...
Skąd więc to puste miejsce w kątku,
gdzie nic nie pomrukuje?
Wziął Bóg dwie gwiazdy - małe, złote,
i wyciął kontur z nieba,
i szepnął - będziesz moim kotem,
do szczęścia kota mi trzeba.
I z kotem na kolanach siadł,
i mruknął - tak mi się zdaje,
że raj bez kota - jakbym zgadł -
nie do końca byłby rajem.
Katarzyna Ryrych

-#-#-#

Medycyna niekonwencjonalna

Gdy mnie chandra dopadła wiosenna,
senna aura, zachmurzenie i słota,
lekarz zamiast cudownej tabletki
na receptę przepisał mi... kota.
I powiedział - trzy razy dziennie
trzeba patrzeć w kocich oczu lusterka,
nie wspomniawszy już o terapii
poprzez dotyk kociego futerka.
Ta kuracja w przeciwieństwie do innych
jest skuteczna i w ogóle nie boli,
w zależności od samopoczucia
można sobie ją stosować do woli.
Ma szerokie spektrum działania,
idealna na smutek wiosenny,
bez obawy przedawkowania
może służyć jako środek nasenny.
Gdzie lekarstwo to można zakupić
skoro zdolne uleczyć jest wszystko?
Lekarz rzekł - "działki...ulica...
sąsiad, albo pobliskie schronisko".
"I na to wszystko" na koniec mi powie -
"Ja zbadałem to zjawisko dogłębnie:
człowiek kotu, a kot człowiekowi
jest do szczęścia potrzebny niezbędnie"
Katarzyna Ryrych

2 komentarze:

  1. Głosujcie na tą piękność:)
    https://konkurs.whiskas.pl/FotoGaleria.aspx?id=1752

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekne wiersze i super foty, kocham rude koty, zreszta kocham wszystkie koty mna swiecie.
    Pozdrawiam autorke bloga

    OdpowiedzUsuń